Nie było mnie tutaj tak długo,że aż wstyd mi jest się tu pojawić z powrotem.. Jako,że większego na to wytłumaczenia, niż "bo tak" , nie posiadam, proponuję ominąć ten temat ;) Nie miejcie do mnie o to urazy, bo ja taka już jestem - trochę nieodpowiedzialna. Rzadko dotrzymuję terminów, a jeżeli już to zrobię, to naprawdę raz, na rok.
Postanowiłam,że znowu zacznę tutaj pisać. Kiedy zaczynałam, byłam ogromnie podekscytowana,że mojego bloga zaczną czytać inni, będą czekać z niecierpliwością, aż dodam tutaj coś nowego.. i z takiej oto fascynacji powstało te kilka postów,tych wcześniejszych, które... szczerze mówiąc sama nie wiem o czym są. Co reprezentują. Czego uczą. Co wnoszą. Wiem,że tak naprawdę cokolwiek bym nie napisała, to nie będzie mieć najmniejszego sensu.. A może..?
A może zaczęłabym pisać tak o wszystkim i o niczym? Może wtedy udało by mi się nawiązać z Wami jakiś kontakt. Bo, czy w ogóle jest tam kto? Halo?... W głębi serca mam nadzieję,że tak.
Zapraszam Was więc w cudowną podróż w krainę nicości.
Może by tak na początek jakieś zdjęcia, co Wy na to?
1. Italia 2012 - jedno z nielicznych , jakie mi zrobiono, jedno z nielicznych na którym wyszłam znośnie i mi się podoba. Ciao !
3. Coś z teraźniejszości. Zdjęcie wykonane niedawno. Znacie to uczucie, kiedy ktoś robi Wam zdjęcie, a Wy nie możecie powstrzymać się od śmiechu? ;)
5. Znowu ona. Cała ona.( tak, mam obsesję na punkcie mojego psa..)
6. "10 dni przed obcięciem", czyli jakie miałam długie włosy...
To już koniec na dziś,zrobiłam prawdziwy misz-masz zdjęciowy. Obiecuję,że wezmę się w garść i będę wpadać tutaj częściej, bo wydaje mi się,że zapowiada się na coś naprawdę fajnego !
Buziaki, Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz