czwartek, 18 kwietnia 2013

Lektura okiem amatora.



       Kilka dobrych lat temu, zauważyłam, jak moja mama z zaciekawieniem czyta jakąś niewielką książkę na kanapie, w salonie. Przekładała kolejne,przeczytane strony z zapałem. Dotarła do końca. Widziałam łzy, leniwie spływające po jej policzkach. -"Mamusiu, co się stało?" - zapytałam. A ona tylko popatrzyła na mnie i nie odzywając się ani słowem, wręczyła mi do rąk lekturę -"Kwiat Pustyni", autorstwa znanej modelki Waris Dirie...
     Nie jestem nie wiadomo kim,żeby recenzować takie dzieła, jak to - nie. I nigdy też nie będę w stanie słowami odzwierciedlić, jak bardzo poruszyła mnie ta niezwykła opowieść, o całkiem zwykłej dziewczynce, która postanowiła zostać kowalem własnego losu. Przeżywszy gwałt, katusze okrutnego, rytualnego obrzezania,cierpienia w niedostatku i głodzie, Waris wydostała się z pustynnego piekła, by wkrótce stanąć na wybiegu i pokazać wszystkim kobietom ( i nie tylko),że nie ma rzeczy niemożliwych.
     Często, z ogromną chęcią wracam do tego utworu. Za każdym razem uczę się czegoś nowego, nie wspominając o tym,że za każdym razem zdarza mi się też uronić łzę przy ulubionych, wzruszających fragmentach. Pamiętajcie, Moi Mili,że istnieją takie książki, które można przeczytać więcej, niż jeden raz i "Kwiat Pustyni",do takich właśnie należy.

    Serdecznie zapraszam do zatracenia się w odmętach tej autobiografii - tak cudownie szczerej i ciekawej.

Buziaki,
Ola



1 komentarz: