poniedziałek, 28 stycznia 2013

16 - czy to dużo?

Kochane MiszMaszki !


         Dokładnie 16 lat temu, około godziny jedenastej, przyszło na świat małe, krzykliwe dziewczę. Cała rodzinka Dubielaków cieszyła się z uroczego zawiniątka, które każdego dnia pragnęło poznawać świat całym swoim sercem i duszą.. Dziewczynka rosła, cała i zdrowa. Szczęśliwa. Chciała zostać aktorką, wielką pisarką, weterynarzem, a przez chwilę nawet psychologiem. Miała swoje wzloty i upadki, ale nigdy nie traciła nadzieji... Szestaście lat temu urodziłam się ja, kochani blogowicze. ;) !
         Kiedy mama opowiada mi,że byłam "taka o, tyci, tyci" , nie mogę sobie tego wyobrazić. Tyle rzeczy się zmieniło w ciągu tych lat. Co ja gadam ! Tak wiele zmieniło się w ciągu tego jednego roku ! Wydaje mi się,że jestem juź taka całkiem dorosła. Mówię całkiem, bo sporo we mnie jeszcze dziecka.Ze zwykłego pyskacza z umorusaną twarzą i gilem pod nosem(chyba tego nie przemyślałam...). Pytam, czy 16 lat to dużo, bo tak naprawdę sama nie wiem. Ja chyba nie chcę być duża. Bo, wiem,że kiedy będę duża, będzie dużo trudniej i nie wiem, czy sobie poradzę.Boję się,że zagubię się w tym wszystkim i stracę w najmniej oczekiwanym momencie to, na czym mi zależy..
          Siedzę sobie teraz, jak zwykle przy kubku gorącej herbaty i zastanawiam się, co zrobiłabym bez niektórych osób. I wiem,że niewiele. Mało. Nic. Chciałabym,żeby oni wiedzieli o tym,że ja każdego dnia pamiętam o nich. I ,że nigdy nie zapomnę.
          OJEJU, ale się ponuro zrobiło ! ;) Dosyć. Czego sobie życzyć w tym wyjątkowym dniu?
Przede wszystkim rozsądku i szczerości. Wiary w swoje możliwości i dużo miłości. Miłości na każdy dzień.
           Ten urodzinowy post zakończę miłym akcentem w postaci paru zdjęć, jak zwykle - nie mających ze sobą, ani postem nic wspólnego ;)



                                              Italia 2012 (niepozowane)
                               Kraków. Od prawej ja, we własnej osobie, w środku moja siostra - Klaudia,
                                               a piękność z lewej - serdeczna przyjaciółka.

                                           Samopstryk w pokoju,zupełnie nie w moim stylu,
                                                              przepraszam za jakość !

                                             Asyż 2012, jak sobie przypomnę ten słodki upał...
                                                                  och, byle do lata !
                                              Któraś wiosna...ach, no i byle do wiosny !



 Enjoy,
Ola

1 komentarz:

  1. Oluusiaa ;**

    Bd czytać z przyjemnością Twojego bloga :D
    aa tak żeby było wiadomo kto napisał komentarz, jedno słowo "Chińczyk" i wszystko jasne...
    Do zobaczenia jutro w szkole.
    Buziaki :D:*

    OdpowiedzUsuń