wtorek, 12 marca 2013

Przedwiośnie.


    "W marcu, jak w garncu" - powiadają ludzie. Raz słoneczko pięknie świeci i aż miło wystawić buzię prosto do nieba, chwytając ciepłe promyki,a raz budzą cię poranne krople deszczu, uderzające rytmicznie o dach i świst wiatru, szalejącego za oknem. Trudno jest się uśmiechać w taką pogodę. Trudno wracać po całym dniu nauki do domu i męczyć ze znajomymi, którzy (chociaż naprawdę nie wiem skąd)nadal mają jeszcze sporo energii i zagadują cię na sto różnych sposobów. Dużo przyjemniej jest patrzeć za okno, liczyć kolejne przystanki i marzyć o ślicznym stroju kąpielowym, który leży smutny na dnie szafy i czeka na odpowiednią pogodę. Obiecuję sobie w myślach,że w te wakacje będę bardziej opalona niż zwykle i... aż lepiej robi się na duszy, bo do lata już w końcu nie tak daleko.. Potem powrót do domu, bardzo inteligenta, szybka rozmowa z mamą:
- Cześć.
- Cześć.
- Jak w szkole?
- Dobrze.
No i kawka z mlekiem (w moim przypadku raczej mleko z kawą), coś pysznego do schrupania, nogi na pufę, głęboki oddech i nareszcie parę minut na napisanie posta. Posta, który właściwie powstał z  sam niczego. Może z  okruszków dzisiejszego humoru jego autorki? Może. A może nie. Nie wiem właściwie, ale koniec już tych pustych zdań.

Miłego dnia !








5 komentarzy: